5 lat temu przychodziłeś na świat po raz drugi. Dokładnie w tym samym czasie co teraz Twoje serce w ogóle nie biło. Zatrzymane było świadomie przez lekarzy w stanie głębokiej hipotermii, aby móc dokonać rzeczy prawie niemożliwych. W zamian za to, maszyna zwana sztucznym płuco-sercem utrzymywała Cię przy życiu, na okrągło tłocząc Twoją całą krew, w ilości, która pewnie zmieściła by się w filiżance.
Sztab mądrych ludzi uwijał się w pocie czoła i naprawiał Ci to, co masz zepsute. Otworzył, coś odcinał, coś doszywał i zamknął. I tak przez prawie 5 godzin.
Wszystko to tylko po to abyś mógł za 6 miesięcy znowu poddać się ich misternej sztuce, a potem raz jeszcze za kilka lat - ostatni już raz. Po to abyś żył.
Miałeś wtedy zaledwie 9 dni. 9 dni przez które nie miałeś żadnej kreski na swoim mostku, lecz my już wiedzieliśmy, że pod spodem znajduje się bomba z opóźnionym zapłonem. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo.
Dziś masz przeszło 5 lat, jesteś wulkanem energii. Na szczęście - nic z tego co było wcześniej nie pamiętasz. Chyba nawet nie do końca wiesz, że bije Ci tylko połowa serca.
Poradziliśmy sobie dwa razy. Musimy poradzić sobie jeszcze ten jeden raz - ostatni. Czasu już zostało niewiele. Spraw do załatwienia - dużo.
Wiktorze - Zwycięzco!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za pozostawienie komentarza.