czwartek, 27 września 2012

Auf Wiedersehen, München!

Dziś żegnamy się z Monachium, jutro wracamy do domu. Wieczorem czeka na nas jeszcze czwartkowa wspólna kolacja z innymi mieszkańcami Ronald McDonald Haus, a jutro wczesnym porankiem meldujemy się na lotnisku.

Spędziliśmy tu miesiąc czasu. Bardzo ważny miesiąc. Zostawiamy tutaj za sobą część swojej historii, czasem podobnej do innych, czasem zupełnie odmiennej i wracamy do domu naładowani jeszcze większym optymizmem.

Wiktor przeszedł trzecią, bardzo ciężką operację na otwartym sercu - zmieniającą całkowicie krwioobieg w Jego organizmie. Mamy nadzieję, że Jego serce będzie dalej mocno biło, chociaż wiemy, że zawsze będzie inne niż u zdrowych rówieśników. Ci, którzy go znają wiedzą, że jego serce przeszło już nie jedną bitwę, inni - pomyślą zapewne, że to zupełnie zdrowe dziecko. I to nas cieszy. Cieszymy się także, że dzięki Waszej pomocy udało się to wszystko zrealizować.

Dziękujemy prof. Malcowi i doc.Januszewskiej oraz całemu zastępowi lekarzy i pielęgniarek za wszystko co zrobili dla Wiktora.

Auf Wiedersehen, München! Good Bye!



piątek, 21 września 2012

Plan "B" i wielkie święto

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami planu "B" to do domu wrócimy za tydzień (28.09.). Plan "A", który mówił, że wracamy dziś - niestety nie wypalił i musieliśmy przebukować nasze bilety powrotne o jeden tydzień.
Co się zmieniło od ostatniego razu? Wiktor ma już odłączony cały medyczny arsenał, a dreny zostały już tylko wspomnieniem. Coraz częściej wychodzimy poza szpital na kilka godzin, aby pooddychać świeżym powietrzem. Jest jeszcze jednak pewna ilość płynu, która musi zostać usunięta i ten właśnie "mały" szkopuł kazał nam zostać tutaj jeszcze o tydzień dłużej.

Jutro w Monachium rozpoczyna się wielkie święto - Oktoberfest. Święto kojarzące się na pewno wszystkim głównie z piwem. Oktoberfest to ogromny festiwal miejscowych obyczajów, bawarskiej mody a przede wszystkim ŚWIĘTO WIELKIEJ RADOŚCI - oby dla wszystkich "serduszkowych" dzieciaków, a w szczególności dla tych, którzy przebywają obecnie w Klinice Grosshadern wraz z Wiktorem - Uli, Kuby, Bartka, Maxa i Piotra a także dla ich Rodziców - było jej na co dzień i od święta jak najwięcej!


piątek, 14 września 2012

Dwa trudne pytania

"Tato, dlaczego urodziłem się z chorym serduszkiem?" - zapytał mnie dziś Wiktor zupełnie niespodziewanie. Granica wieku, która zezwala na zadawanie przez dziecko trudnych pytań została już jakiś czas temu przekroczona, nam pozostaje tylko szukać właściwych odpowiedzi. W myślach nasuwają się jednak takie, które i tak nie wypełnią potrzeby zaspokojenia Jego wiedzy. Przypadek? Pech? Jakiś dziwny traf? A może sam Bóg tak chciał, bo wiedział, że damy sobie z tym wszystkim radę? Tego już nigdy się nie dowiemy zarówno my, jak i inni rodzice "serduszkowych" dzieci.

"Tato, a czy teraz będę miał już na zawsze zdrowe serduszko?"...

Mam nadzieję, że odpowiedzi, które usłyszał okazały się właściwe.


Mija drugi tydzień po operacji. Z medycznego punktu widzenia jest coraz lepiej, jednak dla nas to kolejny dzień walki z płynami. Cóż, taki urok tej operacji .... Był dzień w którym sądziliśmy, że się skończyły, lecz okazało się, że byliśmy w błędzie. Z dnia na dzień Wiktor coraz lepiej się jednak czuje, co nas bardzo cieszy. Poza obowiązkową codzienną jazdą z kosmiczną prędkością na rowerku, dziś w celu wypełnienia czasu wolnego zagrał pierwszy po swojej operacji mecz w piłkę na oddziałowym korytarzu z lekarzem i nikt tu nie zrobił z tego nawet najmniejszego "halo". No i w końcu odwiedził na G9B czyli tutejszej intensywnej terapii prawdziwego "Fana Ben10" - Kubę, rówieśnika z Polski po udanej operacji, słowami: "Cześć. Wiem, że Ty jesteś fanem Ben10-a, a ja jestem fanem Gwiezdnych Wojen, kiedy będziemy się bawić?"




sobota, 8 września 2012

Krótki raport z pola walki

Dziś mija 8 dzień po operacji. Aby nie zasmucać Was opowiadaniami jak to "fajnie" jest w szpitalu a przekazać istotę sprawy, pragniemy donieść, że Wiktor walczy jeszcze z drenażem - czyli płynami, które po operacji Fontana są bardzo częstym zjawiskiem i jak stwierdził sam profesor Malec - nie ma żadnej reguły na to, kiedy ustąpią. Wszyscy są tu jednak dobrej myśli, łącznie z nami, że ten dzień nastąpi szybko.

Z drugiej strony - widok dziecka po ciężkiej operacji serca zdziwiłby niejednego - dziś na przykład Wiktor jeździł na rowerze po intensywnej terapii w naszej asyście do noszenia za nim "ładunków" jak nazywa dwa pojemniki do drenażu płynów.

Nie odzywamy się zbyt często ponieważ prawie cały dzień jesteśmy w Klinice, potem wracamy do Ronald McDonald House "lekko" wykończeni.

Prosimy - trzymajcie dalej kciuki za Wiktora i jego szybki powrót do pełnego zdrowia!


Poniżej obrazek Janoscha - jeden z wielu, wiszących na ścianach oddziału kardiologii dziecięcej w Klinice Grosshadern.


sobota, 1 września 2012

Po operacji

"Latusynsky? Everything is OK" - te słowa usłyszeliśmy od widać było zmęczonego ale uśmiechniętego (!) od ucha do ucha lekarza po pięciu godzinach oczekiwana na przyjazd Wiktora z operacji. Potem jeszcze kilka innych, których treść już niezbyt pamiętamy, gdyż była mniej istotna...
Radość z widoku dziecka, które wraca po ciężkiej operacji znają chyba tylko ci, którzy tego kiedykolwiek doświadczyli.

.....

Po trzech godzinach od zakończenia operacji Wiktor został odłączony od respiratora i wrócił na własny oddech - to kolejny krok do przodu. Potem, widząc nas prawie nad sobą poskładał: "Mamusiu, tatusiu kocham Was i tęsknię za piciem" a nam popłynęły łzy wielkie jak grochy .... Teraz, po pierwszej dobie od jej zakończenia możemy odetchnąć z ulgą, że sama operacja przeprowadzona przez prof. Malca wraz z dr. Januszewską przebiegła planowo i nie przyniosła dodatkowych problemów.

PS: Postanowiliśmy nie pokazywać typowych "szpitalnych obrazków", gdyż dla niektórych mogą być one nieco szokujące, powiem jednak tylko tyle, że tutaj - w Monachium - zarówno sam szpital jak i opieka jest niesamowita, ale to już temat na zupełnie odrębną historię.