Ostatni dzień czerwca.
Pierwszy dzień wakacji.
Uśmiechnięte twarze dzieci zza okien samochodów, pędzących wraz ze swoimi rodzicami w górę, dół, na lewo i prawo nitkami naszej mapy.
Dziś działo się dużo. 120 kilometrów w jedną stronę, potem w drugą. W upale. Na spotkanie z kimś bardzo ważnym.
...
Wyznaczony cel: Z przodu trójka, potem cztery zera mierzony w walucie kilku krajów zjednoczonej Europy. Miejsce: kraj, który był faworytem a odpadł już w jednym z półfinałów Euro 2012. Czas: Jak najszybciej - miesiąc, dwa, góra - trzy.
...
Wątpliwości. Zbyt mało czasu, zbyt dużo potrzebnych funduszy. Potem głos w słuchawce, który mi mówi, że jednak warto. Że da się.
Przemyślenia, plany, kalkulacje.
I jeszcze późnym lecz ciepłym wieczorem założenie tego bloga, który będzie nam potrzebny.
Startujemy.